Na początek jednak troszkę prywaty :-) Bardzo dziękuję Agacie i Maciejowi za nocleg, pyszne jedzenie, liczne podwózki i oczywiście miłe towarzystwo! Serdeczne podziękowania ślę również do Ewy i Patryka za organizację zwiedzania Aberfeldy, Andrzeja za fantastyczne "Andrzejki" na szkockiej ziemi oraz do Mileny i Artura za wspólne, wieczorne "zwiedzanie" Glasgow ;-) Michał, Tobie też dziękuję za organizację wypadu i towarzystwo!
Nie będzie wielkich elaboratów, będzie krótka relacja zdjęciowa ;-)
Świetnie się bawiłem i mam nadzieję na szybki powrót do Szkocji....
Droga z Glasgow do Glengoyne, widoki malownicze, pogoda idealna na zwiedzanie. Fotki słabe, bo robione przez szybę autobusu.
Wejście do destylarni.
Magazyny, które ze względu na różnicę w opodatkowaniu w przeszłości znajdują się po drugiej stronie drogi. Destylarnia leży w rejonie Highlands a magazyny w Lowlands. Ot, ciekawostka ;-)
Sąsiedztwo samej destylarni. Przyjemnie!
Potok zaopatrujący gorzelnię w wodę.
Sklep z "pamiątkami" :-)
Ciekawie pokazany wpływ dojrzewania whisky w różnych rodzajach beczek i odstępach czasowych.
Serce destylarni z alembikami w tle.
Zaskoczyło mnie świąteczne udekorowanie Glasgow wszak był to 27 listopad i prawie miesiąc do świąt.
Wieczorne rozmowy o whisky, z whisky w ręce! Gospodarze dbali o mnie ;-)
Drugą destylarnią, którą udało się odwiedzić była Aberfeldy. Czekała mnie tam mała niespodzianka w postaci degustacji w magazynie prosto z beczki!
Szkockie krajobrazy mijane na trasie Glasgow-Aberfeldy.
Okolice destylarni.
Magazyny z dojrzewającą whisky.
Beczka z whisky do degustacji na miejscu. 1988 r. po Burbonie z ponad 50 ABV ;-)
Pychotka!
Składowe flagowej whisky typu blended: Dewar's
Sale z prezentacjami, sklep i bar dla gości.
Uchwycona z okna samochodu destylarnia Tullibardine.
Piękny krajobraz z zawieszoną mgłą.
Nie samą whisky człowiek żyje, na talerzu pyszny Fish&Chips!
Mam nadzieje, że uda mi się powrócić do Szkocji w przyszłym roku i zrealizować kolejne marzenia z whisky w tle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz